8 czerwca, podczas VII Kongresu Innowacyjnej Gospodarki, organizowanego przez Krajową Izbę Gospodarczą, odbyła się dyskusja panelowa, poświęcona cyfryzacji jako potencjalnej dźwigni polskiej gospodarki. W dyskusji, prowadzonej przez Jacka Żakowskiego, uczestniczyli:
Poproszeni o przedstawienie krótkiej diagnozy aktualnego poziomu cyfryzacji w Polsce, paneliści zwrócili uwagę na kilka kwestii, dotyczących infrastruktury, administracji publicznej oraz samych przedsiębiorstw.
Wiceminister Witold Kołodziejski stwierdził, że Polska wykorzystała w minionych latach środki unijne, przeznaczone na tworzenie technologicznej infrastruktury, która jednak nie zaczęła funkcjonować, tak jak powinna. Sieci światłowodowe nie zostały podłączone do odbiorców, wybudowane serwerownie nie podjęły działalności, centralne systemy (np. systemy Ministerstwa Finansów i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych) funkcjonują osobno, nie ma pomiędzy nimi komunikacji. Dlatego też cyfrowe państwo to jeden z filarów planu rozwojowego Morawieckiego – istniejąca infrastruktura musi zacząć sprawnie funkcjonować. Kołodziejski zauważył jednak, że cyfryzowanie administracji publicznej nie jest wyłącznie kwestią techniczną – to również zmiana modelu państwa w kierunku państwa usługowego, co wiąże się także z koniecznością zmiany mentalności, zarówno po stronie urzędników, jak i obywateli.
Pozostali dyskutanci skupili się na analizie poziomu cyfryzacji polskiego biznesu, zarówno tego opierającego się ściśle na nowych technologiach, jak i tradycyjnych przedsiębiorstw.
Eliza Kruczkowska przedstawiła podstawowe dane, dotyczące polskich startupów: w 2015 roku w branży cyfrowej działało w Polsce ok. 2400 startupów (dla porównania, w Wielkiej Brytanii było ich w tym czasie ok. 5000-6000). Są to nadal prawie wyłącznie przedsiębiorstwa z sektora mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw. Trudno więc mówić o tym, że rola tych firm jest decydująca dla całej polskiej gospodarki, ale należy zwrócić uwagę, że są to przedsiębiorstwa o dużym potencjale dynamicznego rozwoju, zdolne do powtarzania swojego modelu biznesowego na kolejnych rynkach (tzw. scale-up’y). Przykładowo, Znany Lekarz działa już na 23 rynkach, zatrudnia 150 osób w Polsce i 50 w Turcji.
Patrycja Gołos i Jakub Turowski zauważyli, że kluczowe w skali całej polskiej gospodarki jest cyfrowe włączanie tradycyjnego biznesu. Pod tym względem Polska plasuje się bowiem wśród najmniej zaawansowanych cyfrowo państw UE. Turowski stwierdził, że rolą dużych graczy, takich jak Facebook, jest także dostarczanie cyfrowych rozwiązań mniejszym firmom, tak aby cyfryzacja wkraczała we wszystkie sektory gospodarki, także w tradycyjny biznes. Według Patrycji Gołos, aby gospodarka w pełni korzystała z dobrodziejstw cyfryzacji, potrzeba całego ekosystemu, na który składają się infrastruktura, kompetencje cyfrowe użytkowników i usługi, które pomagają w budowaniu popytu. Zwróciła uwagę, że wiele małych firm w Polsce nie ma dziś nawet strony internetowej – bramy, bez której trudno zwiększać skalę prowadzonej działalności. Zgodziła się także z wypowiedzią wiceministra Kołodziejskiego o konieczności skoordynowania działań związanych z budowaniem infrastruktury oraz globalnego patrzenia na te zadania.
Zapytany o to, na co należy powiększyć największy nacisk, aby cyfryzacja przebiegała sprawniej i skuteczniej, Jakub Turowski raz jeszcze podkreślił znaczenie włączania cyfrowego tradycyjnych biznesów, małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce. Wskazał także na pewne przeregulowania w zakresie e-handlu, które mogą hamować jego rozwój. Patrycja Gołos wskazała z kolei na konieczność dlaczego rozwijania infrastruktury (nie także stacjonarnej, ale również mobilnej), w szczególności w zakresie zwiększania dostępu do Internetu wysokich prędkości. Zwróciła uwagę, że także istniejąca infrastruktura wymaga regularnych inwestycji, ze względu na zmieniające się technologie i oczekiwania konsumentów.
Zdaniem Elizy Kruczkowskiej, należy wziąć pod uwagę, ze w Polsce, podobnie jak w całej Europie, wkrótce zacznie brakować programistów. Dlatego też należy się skupić na działaniach edukacyjnych (np. poprzez naukę podstaw programowania w szkołach, co jest obecnie wdrażane przez MEN) oraz na tworzeniu rozwiązń przyciągających programistów spoza UE (podobnych do francuskich programów, wspierających budowanie międzynarodowych zespołów we Francji czy brytyjskiej wizy technologicznej). Kruczkowska zwróciła także uwagę, ze warto inwestować w transferowanie wiedzy z biznesu do administracji, w przenoszenie dobrych praktyk – przykładowo, rejestr lekarzy on-line, prowadzony przez Znanego Lekarza, może służyć jako pewne studium przypadku dla Narodowego Funduszu Zdrowa. Witold Kołodziejski zgodził się, że należy wspierać współpracę pomiędzy biznesem a administracją – jako przykład efektywnej kooperacji w ostatnich miesiącach wskazał możliwość korzystania z systemów banków komercyjnych do wysyłania wniosków w programie 500+.
Paneliści byli zgodni, że postępująca cyfryzacja społeczeństwa prowadzi do istotnych zmian kulturowych. Świadomi płynących z tego pewnych zagrożeń uznali jednak, że korzyści przewyższają zagrożenia. Zdaniem Jakuba Turowskiego, zmiana sposobu przekazu na zdecydowanie bardziej interakcyjny jest zmianą pozytywną z punktu widzenia demokracji. Witold Kołodziejski podkreślił realną możliwość uczestniczenia w globalnej komunikacji. Eliza Kruczkowska zwróciła jednak uwagę, że należy starać się, aby użytkownicy możliwie świadomie oceniali dostępne treści – w tym celu trzeba inwestować w rozwijanie kompetencji cyfrowych. Patrycja Gołos wskazała, że należy także mieć świadomość „ryzyka bańki” – otaczania się przez poszczególnych użytkowników wyłącznie treściami, które ich interesują i z którymi się zgadzają. Dyskutanci zgodzili się, ze cyfryzacja i nowe technologie są przede wszystkim narzędziem, które umożliwia skuteczniejszą i powszechniejszą komunikację pomiędzy ludźmi – ale nie daje gwarancji sukcesu. Wykorzystanie tego potencjału zależy od nas.